Zapraszam Was serdecznie na mojego drugiego bloga http://30days-oflove.blogspot.com/ :) Pomysł na założenie go narodził się niedawno. Post z głównymi bohaterami już się pojawił. Nie martwcie się! Ten blog doprowadzę do epilogu, a dalszą moją'' twórczość '' będziecie mogli czytać na owym, drugim blogu. Zapraszam i pozdrawiam! :*

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 29: ,, Tell me its not over now, I can change your mind somehow... ''

Leżałam na plaży pełnej turystów, obok mnie słodko spał Louis, a nasze ciała były ogrzewane promieniami słonecznymi. Tak jak mówił Niall- mój tatuaż było widać idealnie. Lou widząc go stwierdził, że to dodaje mi zmysłowości. W odpowiedzi tylko się zaśmiałam.
Zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam ujrzałam brunetkę, która uśmiechając się patrzyła na śpiącego Tomlinsona. Podniosłam się na łokciach i dopiero wtedy dziewczyna zwróciła na mnie uwagę.
- Cześć, jestem Eleanor Calder. Przyjaciółka Louisa.- podała mi rękę.
- Ehm.. Rose Smith, narzeczona Lou.- uścisnęłam jej rękę, głośniej wypowiadając słowo ''narzeczona''.
Brunetka słysząc to popatrzyła na mnie zszokowana. Zapewne nie sądziła, że Louis mi się oświadczył.
Nie chwalił się jej.
- Coś nie tak?- spytałam z wymuszonym uśmiechem.
- Nie, nie. Lou dużo mi o tobie mówił.- przeczesała dłonią włosy.
A mi o tobie wcale.
- Mam nadzieję, że same dobre rzeczy.- wbiłam wzrok w ocean.
- Tak. Nie sądziłam, że się spotkamy.- mruknęła i w tej samej chwili mój ukochany się obudził.
- Kochanie która godzina?- zapytał.
- 13.16
- Aa, to śpię dalej.- westchnął i położył głowę na moich nogach.
- Lou, a może najpierw przywitasz się ze mną?- zaśmiała się brunetka.
- Eleanor?!- krzyknął i momentalnie wstał.
Uśmiechnął się szeroko i przytulił dziewczynę. Ona natomiast pocałowała go w policzek. We mnie aż się gotowało ze złości.
- No to może ja wam nie będę przeszkadzać..- fuknęłam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Słońce, nie żartuj..- zwrócił się do mnie Tommo i usiadł na kocu.
- Nie żartuję.. Zapewne dawno się nie widzieliście, więc musicie to nadrobić.- prychnęłam cicho.
- Ale to nie znaczy, że ty nie możesz z nami posiedzieć.
A czy tobie przez myśl nie przeszło, że nie chcę? 
- Nie chcę wam przeszkadzać.. A po za tym.. źle się czuję..- skłamałam.
- A co się dzieje? Słabo ci?- podszedł do mnie zmartwiony.
Nie, po prostu mam uczulenie na laski, które się do ciebie przystawiają. 
- Głowa mnie boli. Ale mną się nie przejmuj. Miło było cię poznać Eleanor?- nie byłam pewna co do imienia.- Cześć.
Oddaliłam się kawałek i usłyszałam ich śmiechy. Wdech- wydech, wdech- wydech. Postanowiłam zadzwonić do Hazzy. Może on coś wiedział o tajemniczej przyjaciółce Lou. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer brata. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
- Witam cię moja najukochańsza siostrzyczko!- usłyszałam jego głos.
- Ta, ja ciebie też.. Wiesz coś może o przyjaciółce Louisa?
- Eleanor?
- A on ma ich więcej?!
- Nie, chciałem się tylko upewnić.
- To wiesz coś o niej?
- No ba. Pewnie, że tak. Świetna z niej dziewczyna, a do tego taaaaka ładna..
- Wiesz co? Oddzwoń jak nie będziesz gadał głupot.
- Ale nie gadam. Naprawdę fajna jest.
- Jak dla kogo.
- Widzę, że siostrzyczka zazdrosna.- zachichotał.
- Też byś był. Klei się do Louisa, a we mnie się gotuje.
- Rose, zrozum, że to tylko jego przyjaciółka.
- Minęły dopiero trzy dni, a ja już mam ochotę wracać..
- Przez nią? Weź przestań. Może nie będzie tak źle.
- Bo będzie jeszcze gorzej..
- Nie histeryzuj. Jak ją bliżej poznasz sama się przekonasz, że nie jest taka zła..
- O matko.. Hazza zrozum, ja jej nie chcę bliżej poznać!
- Tylko nie mów tego Louisowi.. Będzie chłopakowi przykro.
- Ech.. Dobra, już cię nie zadręczam moimi problemami. Mów co u was.
- Eeee.. Wchodziłaś ostatnio na jakieś strony plotkarskie?
- Nie, a powinnam?
- TAK!!
- Spokoo, zaraz zobaczę o czym teraz szumi UK.
- Przepraszam Rose, ale muszę kończyć. Niall być głodny, czyli być zły.
- Rozumiem. Odezwę się za niedługo. Pozdrów wszystkich, pa.- rozłączyłam się.
Już od kilku minut byłam w apartamencie, więc włączyłam laptopa i weszłam na jedną ze stron plotkarskich. Zaczęłam przeglądać. Jedna z gwiazd powiększyła sobie biust, inna zdradza swojego ukochanego.. 
Louis Tomlinson, Eleanor Calder i Rose Smith - trójkącik? 
- COO?!- krzyknęłam zszokowana.
Niepewnie kliknęłam w link i ukazał mi się artykuł. Były również zdjęcia na których jestem z Lou, na innych chłopak jest z Eleanor. Zdenerwowana zaczęłam czytać artykuł..
Nikt z nas nie domyślałby się, że Louis Tomlinson mógłby zdradzać swoją narzeczoną. Jednak tak się stało. Nasi reporterzy przyłapali go, gdy spacerował uliczkami Londynu wraz z Eleanor Calder. Szli śmiejąc się i rozmawiając w najlepsze. Czyżby Louisa nie obchodził fakt, że jego partnerka cierpi po stracie dziecka? Zapewne tak. Dowiedzieliśmy się również, że Louis wraz z Rose pojechali na wakacje na Teneryfę. Obecnie przebywa tam Eleanor. Czy gwiazdor specjalnie wybrał to miejsce, aby wypocząć? Wszystko możliwe. 
Siedziałam zdezorientowana. Zjechałam w dół strony. Dużo osób dodało komentarze.
Nie wierzę w to! Lou na pewno nie zdradził Rose. To kolejna plotka wyssana z palca. Rose jeśli to czytasz, nie przejmuj się! Dziennikarze mają bujną wyobraźnię! - pisała jedna dziewczyna.
Wiele osób zarzekało się, że Louis na pewno mnie nie zdradził, a Eleanor to tylko znajoma. Jednak były też komentarze, które mnie nieco uraziły.
I bardzo dobrze! Ta cała Rose leciała tylko na jego kasę. W końcu znalazł kogoś na swoim poziomie!
Nawet nie wiedziałam, że niektóre jego fanki aż tak mnie nie lubią. Wyłączyłam laptopa, położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit.
Przyjaciółka? Chyba bardzo bliska przyjaciółka. Kiedy ja siedziałam w domu i cierpiałam on zabawiał się z tą całą Eleanor. Ale ona mi go nie odbierze. Nie pozwolę na to..


* Z perspektywy Louisa *

Zaskoczyło mnie spotkanie z Eleanor. Dość długo się nie kontaktowaliśmy, ja miałem swoje sprawy, ona swoje. Els była dla mnie ważna. To jej mogłem się wygadać i wyżalić, ale to nie oznacza, że Rose nie była dla mnie ważna. Kochałem ją jak wariat, była dla mnie wszystkim. Tylko miałem coraz gorsze przeczucia do przyjaźni mojej i Eleanor. Na początku była to zwykła znajomość. Raz na jakiś czas wypad na kawę, pizzę. Jednak wszystko nabrało szybkiego tempa i staliśmy się bliskimi przyjaciółmi. Czułem, że El oczekuje czegoś więcej, ale nie byłem pewien swoich uczuć do końca. Tak, Rose darzyłem ogromną miłością tylko czy wieczną? To pytanie zadawałem sobie w każdej wolnej chwili. Od momentu, gdy byłem z Rose sądziłem, że ona jest jedna, jedyna, niepowtarzalna; lecz gdy poznałem Eleanor dowiedziałem się, że ona jest równie cudowną dziewczyną. Byłem między młotem, a kowadłem. W sytuacji bez wyjścia. Mimo wszystko wiedziałem jedno - nie mogę ich skrzywdzić. Jakby tak się niestety stało, to nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Bo co to za mężczyzna, który krzywdzi osoby, które kocha?
Właśnie wróciłem do hotelu. Wszedłem do apartamentu i ujrzałem Rose, która leżała na podłodze. Była okropnie blada, a oczy miała zamknięte. A'la Królewna Śnieżka.
Wystraszony podbiegłem do niej i próbowałem ocucić, lecz na marne. Roztrzęsiony zadzwoniłem na pogotowie.


kilka godzin później


Siedziałem na korytarzu, przed salą, w której była Rose. Dowiedziałem się tylko tyle, że jej stan jest stabilny. Co to miało oznaczać? Nie wiedziałem, jednak czułem, że za niedługo wszystko się wyjaśni. Mimo wszystko miałem złe przeczucia. Martwiłem się o nią i coraz bardziej pogrążałem w myślach nad tym czy darzę ją wyjątkowym uczuciem, czy to po prostu kolejne zakochanie..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie było 12 kom. ale dodałam, bo napisałam ;D
Jak Wam się podoba?
Większość słów napisanych kursywą jest myślami Rose. Ot, chciałam wprowadzić coś nowego. Tak jak pisałam pod poprzednim rozdziałem - nie jest kolorowo. Chcę Wam podziękować za wszystkie wejścia, komentarze, obserwatorów i że czytacie to opowiadanie. To dla mnie wiele znaczy. :* Być może rozdziały będę dodawać częściej, bo ksiądz się wkurzył i przełożył bierzmowanie, a że coraz mniej mam popraw to mam więcej czasu ;)
Tytuł rozdziału ,to kawałek tekstu piosenki He Is We - Give It All <3
+ Domyślacie się czemu Rose zemdlała?
++ Kogo Lou wybierze?
+++ 12 kom.= NN
Pozdrawiam i do następnego,
Ola! :*

13 komentarzy:

  1. Zajee rozdział. :D
    +Kolejna ciąża?
    ++ Rosee. !
    +++ Dodałam komentarz ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D
    +Rose wzięła jakieś tabletki?
    ++Rose

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Ja myślę,że Rose przedawkowała jakieś leki i skończyło się to w szpitalnej sali. Wolałabym żeby wybrał Rose,ale to Ty piszesz i od Ciebie to wszystko zależy ^^
    Pozdrawiam i do następnego ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;D
    +Rose
    ++Ciąża, albo jakies tabletki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzial. Może przedawkowala jakies leki, ciąża, zdenerwowanie lub po prostu zwykle omdlenie.
    Jak ja chce juz nastepny rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oluuuu ;*
    dzieje się. podoba mi się wprowadzenie Eleonor. teraz Lou będzie miał wiele wątpliwości. dlaczego zemdlała ? hmm, dziewczyny wyżej piszą, że może to być kolejna ciąża, ja nie jestem do końca przekonana, ale podzielam ich zdanie ;D
    ale to już od Ciebie zależy, więc zaskocz nas ;***
    kocham < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na nn :D
    + Rose
    + Mysle że zażyła jakieś tabletki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez tak uwazam, ale moze to byc rowniez ciąża :)

      Usuń
  8. Wow, wszystko dzisiaj przeczytałam i musze ci powiedziec ze mnie zszokowałaś ! blog jest super.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial.Boje sie ze Lou wybierze Eleanor,a Rose zrobi cos glupiego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo,dodaj szyko nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog,mysle ze Rose przedawkowala tabletki nasenne. Prosze dodaj dzisiaj kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  12. W sumie to nie mamy konkretnej odpowiedzi co do pytania dotyczącego stan Rose. Oby to nie było nic poważnego. Osobiście jeśli mam coś stwierdzić to mam nadzieję,że to będzie ciąża. Eleanor szybko musi zniknąć z życia Rose i Louisa bo może stać się coś bardzo złego :)

    OdpowiedzUsuń