Próbowałam się szarpać - nic. Rozglądałam się szukając pomocy - wciąż nic. Chłopak wyprowadził mnie przed klub i popchnął w stronę swojego samochodu. Chciałam uciec, jednak on był szybszy i złapał mnie po czym zamknął w aucie. Po chwili sam się w nim znalazł.
- Czego ode mnie chcesz?- zaczęłam spokojnie.
- Dobrze wiesz czego. - zaśmiał się.
- Ale dlaczego akurat ja?!- zdenerwowałam się.
- Spokojnie, będę delikatny.- posłał mi ironiczny uśmieszek.
- Nie!- warknęłam.
- Zamknij się!- krzyknął i uderzył mnie w twarz.
- Ty jesteś psychiczny! Zostaw mnie!- wybiegłam z samochodu, jednak Matt mnie dogonił.
- Zobaczysz, jeszcze pożałujesz, że nie zostałaś.- powiedział po czym znów uderzył mnie w policzek.
Tylko o wiele mocniej. Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. Nie mogłam wrócić do klubu. Nie w takim stanie. Oni pewnie i tak nie zauważyli, że mnie nie ma.- pomyślałam i zadzwoniłam po taksówkę. Bałam się sama wracać. Napisałam Louisowi sms'a , że źle się poczułam i jadę do domu.
Gdy tylko weszłam do domu powoli ruszyłam do łazienki. Nie wiedziałam co ujrzę w lustrze. Po drodze wzięłam z pokoju piżamę. Widok, który zobaczyłam przeraził mnie. Tusz spływał po moich policzkach, a one same były okropnie czerwone. W niektórych miejscach można było zauważyć siniaki. Wzięłam głęboki oddech i zmyłam z twarzy cały makijaż. Przebrałam się i zaczęłam się malować, tak aby nikt nie zauważył sińców. Starałam się powstrzymywać łzy, jednak nie wychodziło mi to zbytnio. Gdy szłam w kierunku pokoju usłyszałam, że ktoś wszedł do domu. Przegryzłam dolną wargę i niepewnym krokiem ruszyłam zobaczyć imprezowiczów.
- Co tak szybko wróciliście?- próbowałam powstrzymać śmiech na ich widok.
Harry klęczał i trzymał się ściany, jakby była dla niego podporą. Niall i Zayn leżeli przytuleni do siebie na kanapie i coś mówili. Tylko Louis i Liam nie byli kompletnie zalani.
- Chyba widzisz w jakim stanie jest to towarzystwo. Woleliśmy nie ryzykować zostając dłużej w klubie.- zaśmiał się Payne.
- Pomóc wam odprowadzić ich do pokoi? - uśmiechnęłam się.
- Poradzimy sobie, ty idź się połóż. W końcu pisałaś mi, że źle się czujesz.- troskliwie powiedział Lou.
- Dobrze.- pocałowałam chłopaka w policzek i udałam się do pokoju. Gdy byłam na schodach usłyszałam kawałek rozmowy Liama i Louisa.
- Chodź, położymy Harrego na drugiej kanapie.- mruknął Tomlinson.
- Ok, nie chce mi się ich zanosić po tych schodach.- zachichotał Payne.
Zaśmiałam się i poszłam do łóżka. Cieszyłam się, że nic nie zauważyli. Jeszcze tego brakowało. Nie chciałam ich zadręczać moimi problemami, bo byłam pewna, że Matta już nie spotkam. Zmęczona nadmiarem wydarzeń zasnęłam.
Obudziłam się i poczułam, że wszystko okropnie mnie boli, a najbardziej policzki. Mając nadzieję, że Lou jeszcze śpi wstałam z łóżka.
- A ty gdzie idziesz? - zaśmiał się i ruszył w moim kierunku.
- Do łazienki..- spanikowałam, bo chłopak był coraz bliżej, a byłam pewna, że na mojej twarzy widać siniaki.
- A może tak buziak na dzień dobry?- pomimo, że byłam odwrócona do niego plecami wiedziałam, że się uśmiechnął.
- Ok.- mruknęłam i szybko pocałowałam chłopaka , tak aby nic nie zauważył.
- Rose, co jest.- złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Nic..- próbowałam zakryć twarz włosami.
- Nie kłam.- odgarnął mi z policzka kosmyk włosów i w jego oczach stanęły łzy.
- To.. nic takiego..- zaczęłam.
- Kto ci to zrobił?! Pobił cię ktoś?! Rose, mi możesz powiedzieć!- krzyczał.
Nagle do pokoju wpadł Liam z Harrym.
- Co się dzieje?- spytał zdezorientowany Payne.
- Popatrz na jej twarz, to się dowiesz.- mruknął Louis po czym usiadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach.
- Rose, co się stało?- troskliwie zapytał Liam.
W odpowiedzi pociągnęłam go za rękę do jego pokoju.
- Teraz mogę mówić.- wzięłam głęboki wdech.
- Słucham..- westchnął.
- W tym klubie tańczyłam trochę z Lou, byliśmy zmęczeni, więc on udał się do boksu, a ja ruszyłam do łazienki. Nie było mi dane tam dojść, bo ktoś złapał mnie za nadgarstek i ciągnął w nieznanym mi kierunku. Szarpałam się i nic. Okazało się, że to był Matt.. Ten chłopak co ostatniego wieczoru się do mnie dobierał. Zaciągnął mnie do swojego samochodu sam wiesz po co. Ja zaczęłam z nim rozmawiać i mu się sprzeciwiać, więc on mnie uderzył. Wydarłam się na niego i wybiegłam z auta. Jednak on mnie dogonił, znów uderzył i powiedział, że pożałuję, iż nie zostałam z nim w tym samochodzie.- rozpłakałam się.
Chłopak mnie przytulił i głaskał po głowie, mówiąc, że już wszystko jest dobrze.
- Czemu nie chciałaś tego powiedzieć przy Lou?- zapytał.
- Bałam się jego reakcji. Teraz jest na mnie wściekły za to, że go okłamałam.- wybuchłam płaczem.
- Nie, nie jest za to wściekły. Zdenerwował się, że mu nie powiedziałaś co się wydarzyło. On nie chce, żeby ktokolwiek cię skrzywdził.- pocieszał mnie Liam.
- Jesteś tego pewny?- westchnęłam.
- Tak, dlatego idź i z nim porozmawiaj. - uśmiechnął się delikatnie.
- Dobrze, dziękuję za rozmowę.- wstałam i udałam się do drzwi.
Gdy je otworzyłam zobaczyłam, że obok nich siedzi reszta zespołu udając, że dyskutują na bardzo ciekawy temat.
- Co wy tu robicie? Podsłuchiwaliście?- spojrzałam na nich podejrzliwie.
- Coś ty! Nawet nie wiesz jak tutaj dobrze się rozmawia!- udawał Niall.
- Dobra, masz rację. Podsłuchiwaliśmy, ale tylko dlatego, że nikomu nic nie chciałaś powiedzieć tylko Liamowi.- smutnym głosem powiedział Harry.
- No to już wiecie..- usiadłam obok nich chowając twarz w dłoniach.
Nie chciałam przy nich płakać, ale to było już nieuniknione. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Zgłosisz to na policję?- z nadzieją w łosie zapytał Louis.
- Nie i nawet mnie nie namawiajcie. Dobra, koniec tematu. Czas zjeść śniadanie.- spróbowałam się uśmiechnąć.
Zeszłam do kuchni i zauważyłam, że lodówka świeci pustkami. Nie chciało mi się iść do sklepu, więc musiałam coś wymyślić, aby ktoś poszedł. Weszłam do salonu, gdzie siedział Niall i oglądał telewizję.
- Niall.. Nawet nie wiesz jak cię lubię.- uśmiechnęłam się słodko i usiadłam obok niego na kanapie.
- Coś chcesz.- stwierdził.
- A czy ja zawsze, gdy jestem miła muszę coś chcieć?- przegryzłam dolną wargę.
- Tak, zazwyczaj tak.- nie odrywał wzroku od telewizora.
- Jesteś głodny?- wyszczerzyłam się.
- Jak cholera.- podejrzliwie na mnie spojrzał.
- To idź do sklepu, bo lodówka jest pusta.- zrobiłam minę a'la kot ze ,,Shreka''.
- A nie lepiej zamówić pizzę?- zaśmiał się.
- Ale ja nie chcę pizzy, ani żadnego innego fast fooda. - wzięłam go pod rękę.
- Czyli mnie wybrałaś na swoją ofiarę i to ja muszę iść na zakupy?- uniósł jedną brew do góry.
- Tak, ale wybrałam ciebie, dlatego że wiem, iż jesteś do tego stworzony..- zachichotałam.
- A co tu się dzieje?- do salonu wszedł Zayn.
- To co widzisz. Tylko wiesz.. Nie mów nic Louisowi.- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Kto co ma mi nie mówić?- krzyknął Lou, który najprawdopodobniej był w kuchni.
- Nic.- odpowiedzieliśmy chórem.
- Rose, ja mam nadzieję, że ty mnie tam z nimi nie zdradzasz?- zapytał mój chłopak.
- Ależ skąd! Próbuję tylko namówić kogoś, żeby poszedł na zakupy.
- Ja mogę iść, jeśli tylko dostanę nagrodę.- powiedział Louis wchodząc do salonu.
- Ja też.- wyszczerzył się Zayn za co został uderzony w głowę przez Tomlinsona.
- Za co ?! - zapytał Pakistańczyk.
- No właśnie!- podeszłam do niego i pogłaskałam po głowie.
- Wy jesteście w zmowie?- podejrzliwie na nas spojrzał.
- Tak, tak. To kto idzie?- zaśmiałam się.
- Wszyscy.- mruknął Harry wchodząc do salonu.
- Jak to wszyscy?- zdziwiłam się.
- Wywiad. Najwięcej pytań będzie skierowanych do Louisa i mnie. Wiecie, chodzi o Rose.- wzruszył ramionami.
- Muszę go koniecznie zobaczyć! A teraz ruchy, bo przed wywiadem jeszcze do sklepu.- wytknęłam język.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taki trochę .. hm.. nudny?
Mało się dzieje. ;)
Ale w następnym być może więcej akcji :D
Nie spodziewałam się, że pod tamtym rozdziałem tak szybko uzbiera się 5 komentarzy :)
Miło mnie zaskoczyliście ;*
Dlatego kolejny jak będzie 7 komentarzy :D
Ciekawi mnie czy wyrobicie się przed świętami :P
Pozdrawiam i do następnego. Xx
Me gusta Milordzie ;**
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ów rozdział ;D
ahh Lou ;DD czekam na nn < 33 ;*
Ty jesteś niesamowita !! Masz taki dar od Boga,że obojętnie co napiszesz,jest to strasznie wiarygodne,przekonująca,po prostu FANTASTYCZNE !! Ja sama czasami chcę coś napisać,jednak słowa w ogóle mi się nie kleją
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszczę Ci takich umiejętności :)
A gdybyś już przed świętami nie dodała nowego rozdziału - wszystkim czytelnikom oraz Tobie Wesołych Świąt i baaardzo mokrego dyngusa :DD
Baardzo, bardzo dziękuję za miłe słowa i życzenia :)
UsuńRównież życzę Wesołych Świąt i mokrych ubrań :D
Kolejny świetny rozdział,czekam na następny;p
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ♥.
OdpowiedzUsuńSuper , czekam na następne. ;}
OdpowiedzUsuńMhm, bardzo mi sie podoba. Dziewczyna wyżej wspomniała że masz dar od boga, w pełni się z nią zgadzam. Pisz dalej i nie przerywaj, bo piszesz świetnie. :)
OdpowiedzUsuńOj,coś czuję,że jednak przed świętami pojawi się nowy rozdział :)))
OdpowiedzUsuńzgadzam się z natalcią19. Co nowszy rozdział idzie ci lepiej, mam nadzieję że ten kolejny napiszesz jako najdłuższy i zrobisz nam taki prezent na Wielkanoc.
OdpowiedzUsuń