Słońce dopiero od kilku minut było na niebie, a ja trenowałam już od godziny. Podziwiam Danielle, że ma na to wszystko tyle siły. Fizycznie jak i psychicznie. Niejedna osoba po tygodniu byłaby kompletnie wykończona. Ja po jednym dniu jestem padnięta, a co dopiero gdybym miała tak codziennie? Razem z Lou wynajęliśmy mały apartament. Niestety w tym hotelu skromnych i małych pokoików nie było. Razem z Louisem przyleciał Liam, reszta została w UK i zapewne pod naszą nieobecność będą żyć tylko i wyłącznie imprezami. Mieliśmy chwilę przerwy, ja dla relaksu.. stałam na rękach. Tak, robiłam to co przed chwilą przeczytaliście. Czy stanie na rękach może być relaksujące? Dla wielu na pewno nie, dla mnie - tak. Zamknęłam oczy i zaczęłam oddychać głęboko. Chwilę potem usłyszałam cichy chichot. Zdezorientowana otworzyłam oczy i się rozejrzałam. Po turecku obok mnie siedział uśmiechnięty Louis. Widząc go zrobiłam przewrót, stanęłam tym razem na obu nogach i usiadłam obok niego.
- Co cię tak cieszy Tomlinson?- skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Ty Smith.- posłał mi cwaniacki uśmiech.
- Nieładnie tak śmiać się ze swojej dziewczyny, a co ty tu robisz tak wcześnie?
- Chciałem zobaczyć trening, ale jak widzę masz przerwę. A gdzie ty się nauczyłaś stać na rękach?- odgarnął z mojej twarzy kosmyk włosów, które wydostały się spod koka.
- Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą.- szepnęłam.
- Proszę, powiedz.- wyszeptał i pocałował mnie w policzek.
- To było mało przekonywujące.- westchnęłam.
- Powiedz, powiedz, powiedz...- mówił całując moją szyję i usta.
- Koniec przerwy! Do roboty.- usłyszałam krzyk choreografa.
- Potem.- pocałowałam chłopaka delikatnie w usta i wstałam. Nadszedł czas rozpocząć kolejną część niemiłosiernie ciężkiego treningu.
- A dlaczego ten chłopaczek cię tak obejmuje?- mówił zły Lou w drodze do hotelu.
- Bo tak zostało zaplanowane przez choreografa. A co ci to tak przeszkadza?- zachichotałam.
- Nie dość, że się tak do ciebie przytula to w dodatku patrzy na ciebie tak jakby miał się lada chwila na ciebie rzucić!- jego zdenerwowanie rosło.
- Bo takie jest.. przesłanie tego tańca. Ma się czuć tą erotykę między nami, dlatego tak się zachowuje.- uśmiechnęłam się.
- Erotykę ma się czuć?! Ja temu całemu tancerzykowi dam erotykę! Między moją pięścią, a jego twarzą na pewno będzie ją czuć.- mówił, a ja nie mogłam opanować śmiechu.
- Kochanie, spokojnie. Gdyby nie fakt, że Danielle skręciła kostkę to ją by to samo czekało. To normalne. Od tancerza wymaga się profesjonalizmu. Nie liczy się to czy ty kogoś lubisz czy nie. Masz z nim zatańczyć tak, jakbyś był w nim szaleńczo zakochany i musisz choćby nie wiem co.- westchnęłam.
- Dziwię się, że Liam się na to zgadza! Muszę z nim porozmawiać!- powiedział i niemalże pobiegł do winy, bo byliśmy już w hotelu. Zrezygnowana pobiegłam za nim i chwilę potem byliśmy już pod drzwiami do apartamentu Danielle. Louis zapukał i otworzył nam roześmiany Payne.
- Cześć wam, chodźcie.- zaprosił nas do środka.
- Liam, błagam weź mu coś powiedz, bo zwariuję!- krzyknęłam zaciskając ręce w pięści.
- Co się stało?- spytał zdezorientowany.
- Zazdrosny jest..- westchnęłam i usiadłam obok Danielle, która uśmiechnięta przysłuchiwała się naszej wymianie zdań.
- Zazdrosny?! Jasne, nie mogę po prostu pojąć czemu ten chłopak cię tak obejmuje i gapi się, kurde no!- uderzył pięścią w ścianę.
- Spokojnie, rozwalisz nam salon.- zachichotała brunetka.
- Liam, jak ty możesz to znosić i się na to godzić? Gdyby nie mały wypadek twojej dziewczyny ten ''tancerz'' do niej by się tak łasił. - nie przestawał mówić Lou.
- Taka jest jej praca, ja wiem że ona nie zostawi mnie dla jakiegoś marnego tancerza.- uśmiechnął się Payne.
- Marnego?! Gdybyś zobaczył jak tańczy zmieniłbyś zdanie.- westchnęłam.
- Mówisz o Seth'cie?- spytała Danielle.
- A o kim innym?- przegryzłam dolną wargę.
- No to przyznam ci rację. Jest genialny..- rozmarzyła się Peazer.
- To idźcie sobie do swojego genialnego tancerzyka, my idziemy.- warknął Louis.
- Zazdrośnicy.- szepnęłam i wybuchnęłam śmiechem.
- Miłego wieczoru.- powiedział mój chłopak.
- Ej, stój! To nie przyjdziesz na występ?- zdziwiłam się.
- Zobaczymy..- wzruszył ramionami. W trójkę staliśmy zszokowani i myśleliśmy co się stało z Lou.
- Pójdę z nim pogadać.- mruknął Payne i wybiegł z pokoju.
- Wiedziałam, że tak będzie.- usiadłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Liam z nim pogada i wszystko załagodzi. A teraz odpocznij trochę, bo za 4 godziny występ.- Danielle próbowała mnie pocieszyć, jednak w tej sytuacji nawet ona nie przywróciłaby mi świetnego humoru.
Zostało tylko kilka minut do występu, a Louisa nigdzie nie było. Dzwoniłam setki razy, ale nie odbierał. Lubiłam kiedy był zazdrosny, jednak teraz wiedziałam, że przegięłam. Byłam już pewna, że nie chcę tańczyć. Gdyby nie fakt, że chciałam być dobrą przyjaciółką i pomóc Danielle siedziałabym sobie w Londynie i razem z chłopakami oglądała kolejny denny horror. Wiedziałam, że kariera tancerki nie jest mi pisana. Nie chciałam doprowadzić Louisa do załamania psychicznego, dlatego że on widząc mnie tańczącą byłby coraz bardziej zazdrosny i zdenerwowany. Miałam już łzy w oczach, a nadszedł czas, aby wyjść na scenę. Wzięłam kilka głębokich wdechów i byłam gotowa. W pełni gotowa by pierwszy i ostatni raz zatańczyć dla tak dużej publiki. Przez głowę przeszła mi tylko myśl, że mój chłopak nie zobaczy efektów mojej ciężkiej pracy. Na żadne inne przemyślenia czasu nie miałam. Występ trzeba było zacząć. Krok po kroku, najpierw powoli, a potem coraz szybciej i szybciej.
Po udanym tańcu usłyszałam gromkie brawa. To było cudowne uczucie. Kątem oka zauważyłam, że za kulisami stoi Louis. Uśmiechnęłam się delikatnie i zeszłam ze sceny. Lou podbiegł do mnie i padł na kolana.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Zachowałem się jak skończony, zazdrosny idiota.- wyciągnął zza pleców mały bukiet róż i mi je wręczył.
- Ale za to mój zazdrosny idiota.- uśmiechnęłam się i powąchałam kwiaty.
- Wybaczysz mi księżniczko?- spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Nie wiem, nie wiem.. Myślisz, że jakiś bukiecik kwiatów wystarczy, żeby mnie udobruchać?- udałam oburzoną.
- Ja..- zmieszał się.
- Żartuję, no pewnie, że wybaczę.- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka w usta.
- To dobrze, kamień z serca.- westchnął.
- A musimy iść teraz na jakąś imprezę po udanym występie? Jestem padnięta.- skrzywiłam się.
- Pewnie, że nie musimy. Jejku, ale świetnie tańczyłaś...- przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
Przez całą drogę do hotelu słuchałam tylko pochwał Louisa, który był zachwycony występem. Gdy tylko weszliśmy do apartamentu padłam zmęczona na łóżko. Zamknęłam oczy i zaśmiałam się cicho czując, że mój chłopak całuje mnie po dekolcie.
- Tobie ciągle mało?- zachichotałam.
- Ciebie? Zawsze.- nie przestawał mnie całować.
- Oj Louie, Louie..- westchnęłam.
- A może tak wspólna kąpiel? zaproponował.
- Z tobą? Zawsze.- uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie musicie nic mówić..
Wiem, że spieprzyłam ;/
Chciałam napisać jak najszybciej, ale przez ten pośpiech zjebałam rozdział :/ Przepraszam za słownictwo, ale taka prawda. Proszę Was, nie musicie pisać, że genialnie, itp. skoro dobrze wiecie, że tak nie jest. Tylko doceńcie moją pracę, bo ja nie tylko muszę pisać rozdziały na tego bloga. Mam masę nauki i zamiast pisać zadanie z niemieckiego piszę rozdział. W dodatku mój wzrok nie jest najlepszy..
Chcę Wam podziękować za ponad 1000 wyświetleń. Jesteście kochani. ;)
Następny rozdział jak pojawi się 10 komentarzy.
Pozdrawiam i do następnego.
Ola. xo xo
Przecież nic nie zjebałaś.! Rozdział jak zawsze jest super. ! ;) Przynajmniej mi sie bardzo podoba. :)
OdpowiedzUsuńRozdział... Genialny i nie mów tak. W tej sytuacji my mamy najwięcej do powiedzenia. Ja od siebie dodam tylko tyle: Dziewczyno póki masz chęć i wenę pisz oby jak najdłużej. ;**
OdpowiedzUsuńJak możesz mówić że spieprzyłaś rozdział. On jest genialny... Ciekawa jestem co będzie dalej...mmm, ta wspólna kąpiel... super ;) Pozdrawiam i do następnego,już nie mogę się doczekać ;p
OdpowiedzUsuńCo w tym rozdziale jest takiego złego,że Ci się nie podoba?
OdpowiedzUsuńJa mówię całkowicie szczerze,że rozdział jest świetny !!
Wreszcie trochę zadymy,od początku na ten moment czekałam,mam nadzieję,że jak najszybciej pojawi się kolejny rozdział,abyśmy mieli co czytać ;)))
Pozdrawiam oraz z wielką niecierpliwością czekam na kolejny bieg wydarzeń !!!
Co do rozdziałów doskonale rozumiem twój brak czasu, bo mam to samo xD. Choć nie wiem czemu się tak czepiasz tego rozdziału mnie się podoba i tym wyżej też to znaczy, że musi być dobry i kropka.
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do mnie na nowy rozdział http://party-hard-1d.blogspot.com/ i pisz szybko następny ... ;P
Zdaje mi się, że ten rozdział jest najlepszy. Nie wiem co ty masz do niego, ale widzę, ze masz talet i lubisz pisać, więc oby tak dalej ;) Czekam na next rozdział.
OdpowiedzUsuń