- Sam to wszystko przygotowałeś?
- Chłopcy mi troszkę pomogli, ale tylko troszkę. Najwięcej mieli frajdy przy rozsypywaniu płatków róż. Było ich o wiele więcej niż jest teraz.- zachichotał.
- Rozumiem.- uśmiechnęłam się promiennie.
- Zapraszam do stołu.- wskazał dłonią na stolik i wziął mnie pod rękę.
- Mam nadzieję, że nie będziemy jeść róż.- zaśmiałam się.
- Ranisz mnie.- złapał się za pierś.
- Wybacz.- wzruszyłam ramionami.
- Wybaczę ci, ale tylko wtedy, gdy zrobisz dla mnie jedną rzecz.- skrzyżował ręce na piersiach.
- Sorry skarbie, ale dzisiaj to ja mam urodziny.- wyszczerzyłam się.
- No to raczej nie wybaczę..- westchnął.
- Ok, ok. Mów o co chodzi.- zapytałam.
- Idziesz się przebrać, bo będziemy pływać.- zaśmiał się złowieszczo.
- Dobrze, tylko jak komary mnie zjedzą, to będzie twoja wina!- krzyknęłam i podążyłam do jednego z pokoi w celu znalezienia mojego bikini. Nie zajęło mi to długo, jednak zdecydowanie się na to, które powinnam założyć trwało dłuższą chwilę. Ostatecznie wybrałam jasnoniebieskie. Poszłam do łazienki, przebrałam się i włosy związałam w koka. Wiedziałam co może się za chwilę stać, nie byłam dzieckiem. Obydwoje byliśmy dorośli, albo i nie. Byliśmy tylko pełnoletni, a zachowywaliśmy się jak małe dzieci. Jednak tego co się miało stać byłam pewna. Wiele razy widziałam, jak Louis na mnie patrzył. Nie tylko jak zakochany, lecz również pragnący swojej dziewczyny chłopak. Niepewnym krokiem ruszyłam do ogrodu. Nie miał to być mój pierwszy raz, ale tak właśnie się czułam. Coś w środku podpowiadało mi, że dlatego, bo to miał być mój pierwszy raz z chłopakiem, którego kochałam jak nikogo innego na świecie. W drodze do ogrodu wstąpiłam do kuchni, aby napić się soku. Wyciągnęłam mój ulubiony - porzeczkowy z lodówki, wzięłam łyk i byłam gotowa. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam Louisa, który siedział obok basenu i o czymś intensywnie myślał. Chłopak nawet nie zauważył, że już przyszłam, więc odchrząknęłam. W ciągu kilku chwil pojawił się obok mnie mężczyzna mojego życia i uśmiechał się delikatnie.
- Zapraszam na kąpiel, panno Rose.- ukłonił się.
- Dziękuję za zaproszenie.- zachichotałam.
Tomlinson wziął mnie na ręce i wskoczył do basenu.
- Lou, ty wariacie.- zaśmiałam się i odpłynęłam kawałek.
- No co księżniczko?- podpłynął do mnie i delikatnie pocałował.
Odwzajemniłam pocałunek zarzucając ręce na jego kark i zbliżając nasze ciała do siebie. Chłopak natomiast swoje dłonie położył na moich biodrach. Całował mnie po szyi i dekolcie, a jego ręce błądziły po moim tułowiu. Zaczął ściągać ze mnie górę od stroju. Ciężko mu to szło, więc rozbawiona pomogłam Louisowi uporać się ze stanikiem. Jednym ruchem rzuciłam go za siebie, a chłopak całował teraz moje piersi i brzuch. Wiedziałam, że lada moment w pełni zasmakujemy siebie.
- Oo. Kogo moje piękne oczy widzą.- wyszczerzył się Malik.
- A co.. co wy tu..?- nie dokończyłam, bo przerwał mi Liam.
- Niedawno przyszliśmy.- wytłumaczył mi.
- Ahaa.. A gdzie mój braciszek?- spytałam zmieszana, w końcu chłopcy przeszywali mnie wzrokiem, a ja byłam ubrana tylko w koszulę Lou.
- W kuchni.. Niezłe wdzianko.- zachichotał Zayn.
- A idź ty!- rzuciłam w niego poduszką i ruszyłam do kuchni. Po pomieszczeniu roznosił się zapach naleśników, a przy stole siedzieli Naill i Harry jedzący ów danie.
- Witam. Mogę też jednego?- usiadłam na jednym z krzeseł.
- A co ty tak paradujesz prawie goła?- zdziwił się Harry.
- Ty możesz biegać po domu goły, a ja nie mogę chodzić tylko w koszuli mojego chłopaka?- wytknęłam język.
- Tak. Zmieniłem zdanie, chcę już zostać wujkiem, więc działajcie.- na te słowa Harrego zakrztusiłam się sokiem, który piłam.
- What?!- zdziwiłam się.
- To co słyszysz, myślisz, że my nie wiemy co tu się działo w nocy?- razem z Niallem wybuchnął śmiechem.
- Co wam wszystkim odbiło?!- wrzasnęłam i zła poszłam do pokoju.
To czy spałam z Lou czy nie to była moja sprawa, a oni wszyscy się z tego nabijali. Szlak mnie trafiał. Zdenerwowana usiadłam na skraju łóżka, założyłam nogę na nogę, a ręce skrzyżowałam na piersiach. Nagle poczułam, że ktoś całuje mnie w szyję i zaczyna rozpinać koszulę. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa. Na jego widok na mojej twarzy zagościł uśmiech. Chłopak nie przestawał rozpinać guzików i w kilka minut zostałam w samej bieliźnie. Zaczęliśmy się całować, popchnęłam Lou, tak aby leżał na plecach, a ja usiadłam na nim okrakiem. On natomiast położył ręce na moich biodrach, a nasze usta znów spotkały się w namiętnym pocałunku. Tomlinson zapewne miał ochotę na powtórkę z wczorajszej nocy, jednak ktoś nam bezczelnie przerwał wbiegając do pokoju. Był to nikt inny jak Zayn i Niall.
- Ups.. Chyba przeszkadzamy.- wybuchnęli śmiechem, a ja szybko zeszłam z Louisa i usiadłam obok niego przykrywając się kołdrą.
- Idioci!- usłyszałam krzyk Harrego. Jeszcze jego by tu brakowało.
- Możecie łaskawie wyjść z tego pokoju?- mruknął rozzłoszczony Lou.
- A co? Aż tak bardzo się napaliłeś?- zapytał Malik, który trząsł się już od jakiegoś czasu ze śmiechu.
- Sio!- krzyknął mój chłopak wskazując ręką na drzwi.
- Nie przeszkadzajcie im, no!- wbiegł do pokoju zdyszany Harry, a ja otwartą ręką uderzyłam się w czoło.
W bieliźnie podeszłam do szafy i zaczęłam szukać czegoś do ubrania. Nie obchodziło mnie, że teraz wszyscy patrzą na moje prawie nagie ciało.
- Co się tak gapicie?- odwróciłam się przodem do nich.
- My? My się nie gapimy.- odwrócił wzrok Zayn, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Wyciągnęłam z szafy ciuchy i podążyłam w stronę łazienki, jednak dalej czułam spojrzenia 4/5 zespołu na sobie.
- No o co chodzi? Taka niezgrabna jestem czy jak?- uniosłam jedną brew oczekując odpowiedzi.
- Niezgrabna? Dobry żart, ale czemu ty się przy nas nie krępujesz chodzić w samej bieliźnie?- spytał Harry.
- Wiem, że mnie nie zgwałcicie, ani nic z tych rzeczy, a po za tym i tak jestem zajęta, a patrzeć sobie możecie. Bardziej mnie to śmieszy niż krępuję.- odpowiedziałam.~
Nagle do pokoju wbiegł roztrzęsiony Liam.
- Muszę wam coś powiedzieć..- zaczął.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się coś napisać, trochę opornie mi to szło :|
Nie macie dużo '' pikantnych szczegółów'' , bo ja.. jakoś po prostu nie dałabym rady tego wszystkiego opisać. ;p
Mi osobiście rozdział się nie podoba, nie wiem jak wam.
Z góry przepraszam za wszystkie błędy.
Następny jak będzie 8 komentarzy.. :)
Jeszcze jedna sprawa :D
Chciałabym wam polecić bardzo, bardzo fajny blog : http://party-hard-1d.blogspot.com/
Mi osobiście się cholernie podoba ;D
Można się pośmiać i wgl. :)
Przeczytacie to sami się dowiecie :D
Dzisiaj się nie rozpisuję, bo nie mam czasu. xd
Do następnego, pozdrawiam. xo xo
- Rozumiem.- uśmiechnęłam się promiennie.
- Zapraszam do stołu.- wskazał dłonią na stolik i wziął mnie pod rękę.
- Mam nadzieję, że nie będziemy jeść róż.- zaśmiałam się.
- Ranisz mnie.- złapał się za pierś.
- Wybacz.- wzruszyłam ramionami.
- Wybaczę ci, ale tylko wtedy, gdy zrobisz dla mnie jedną rzecz.- skrzyżował ręce na piersiach.
- Sorry skarbie, ale dzisiaj to ja mam urodziny.- wyszczerzyłam się.
- No to raczej nie wybaczę..- westchnął.
- Ok, ok. Mów o co chodzi.- zapytałam.
- Idziesz się przebrać, bo będziemy pływać.- zaśmiał się złowieszczo.
- Dobrze, tylko jak komary mnie zjedzą, to będzie twoja wina!- krzyknęłam i podążyłam do jednego z pokoi w celu znalezienia mojego bikini. Nie zajęło mi to długo, jednak zdecydowanie się na to, które powinnam założyć trwało dłuższą chwilę. Ostatecznie wybrałam jasnoniebieskie. Poszłam do łazienki, przebrałam się i włosy związałam w koka. Wiedziałam co może się za chwilę stać, nie byłam dzieckiem. Obydwoje byliśmy dorośli, albo i nie. Byliśmy tylko pełnoletni, a zachowywaliśmy się jak małe dzieci. Jednak tego co się miało stać byłam pewna. Wiele razy widziałam, jak Louis na mnie patrzył. Nie tylko jak zakochany, lecz również pragnący swojej dziewczyny chłopak. Niepewnym krokiem ruszyłam do ogrodu. Nie miał to być mój pierwszy raz, ale tak właśnie się czułam. Coś w środku podpowiadało mi, że dlatego, bo to miał być mój pierwszy raz z chłopakiem, którego kochałam jak nikogo innego na świecie. W drodze do ogrodu wstąpiłam do kuchni, aby napić się soku. Wyciągnęłam mój ulubiony - porzeczkowy z lodówki, wzięłam łyk i byłam gotowa. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam Louisa, który siedział obok basenu i o czymś intensywnie myślał. Chłopak nawet nie zauważył, że już przyszłam, więc odchrząknęłam. W ciągu kilku chwil pojawił się obok mnie mężczyzna mojego życia i uśmiechał się delikatnie.
- Zapraszam na kąpiel, panno Rose.- ukłonił się.
- Dziękuję za zaproszenie.- zachichotałam.
Tomlinson wziął mnie na ręce i wskoczył do basenu.
- Lou, ty wariacie.- zaśmiałam się i odpłynęłam kawałek.
- No co księżniczko?- podpłynął do mnie i delikatnie pocałował.
Odwzajemniłam pocałunek zarzucając ręce na jego kark i zbliżając nasze ciała do siebie. Chłopak natomiast swoje dłonie położył na moich biodrach. Całował mnie po szyi i dekolcie, a jego ręce błądziły po moim tułowiu. Zaczął ściągać ze mnie górę od stroju. Ciężko mu to szło, więc rozbawiona pomogłam Louisowi uporać się ze stanikiem. Jednym ruchem rzuciłam go za siebie, a chłopak całował teraz moje piersi i brzuch. Wiedziałam, że lada moment w pełni zasmakujemy siebie.
* * * Następnego dnia * * *
Obudziłam się i rozejrzałam dookoła. Leżałam na łóżku, na którym było pełno płatków róż, w pokoju Louisa, a obok mnie spał ów chłopak. Uśmiechnęłam się na samą myśl o wczorajszym wieczorze. Nasze ciała idealnie do siebie pasowały. Jakbyśmy byli dla siebie stworzeni. W każdym tego słowa znaczeniu. Nagle poczułam, że jestem głodna. Z grymasem na twarzy wstałam z łóżka, założyłam bieliznę, a na nią koszulę Lou. Boso udałam się do kuchni. Nie można sobie nawet wyobrazić, jak wielkie zdziwienie mnie spotkało, gdy schodząc po schodach usłyszałam, że telewizor jest włączony, ktoś rozmawia, a inna osoba buszuje po kuchni. Weszłam do salonu i zobaczyłam Zayna i Liama, którzy oglądali telewizję. Starałam się przejść obok nich cicho, jednak na moje nieszczęście nie udało mi się.- Oo. Kogo moje piękne oczy widzą.- wyszczerzył się Malik.
- A co.. co wy tu..?- nie dokończyłam, bo przerwał mi Liam.
- Niedawno przyszliśmy.- wytłumaczył mi.
- Ahaa.. A gdzie mój braciszek?- spytałam zmieszana, w końcu chłopcy przeszywali mnie wzrokiem, a ja byłam ubrana tylko w koszulę Lou.
- W kuchni.. Niezłe wdzianko.- zachichotał Zayn.
- A idź ty!- rzuciłam w niego poduszką i ruszyłam do kuchni. Po pomieszczeniu roznosił się zapach naleśników, a przy stole siedzieli Naill i Harry jedzący ów danie.
- Witam. Mogę też jednego?- usiadłam na jednym z krzeseł.
- A co ty tak paradujesz prawie goła?- zdziwił się Harry.
- Ty możesz biegać po domu goły, a ja nie mogę chodzić tylko w koszuli mojego chłopaka?- wytknęłam język.
- Tak. Zmieniłem zdanie, chcę już zostać wujkiem, więc działajcie.- na te słowa Harrego zakrztusiłam się sokiem, który piłam.
- What?!- zdziwiłam się.
- To co słyszysz, myślisz, że my nie wiemy co tu się działo w nocy?- razem z Niallem wybuchnął śmiechem.
- Co wam wszystkim odbiło?!- wrzasnęłam i zła poszłam do pokoju.
To czy spałam z Lou czy nie to była moja sprawa, a oni wszyscy się z tego nabijali. Szlak mnie trafiał. Zdenerwowana usiadłam na skraju łóżka, założyłam nogę na nogę, a ręce skrzyżowałam na piersiach. Nagle poczułam, że ktoś całuje mnie w szyję i zaczyna rozpinać koszulę. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa. Na jego widok na mojej twarzy zagościł uśmiech. Chłopak nie przestawał rozpinać guzików i w kilka minut zostałam w samej bieliźnie. Zaczęliśmy się całować, popchnęłam Lou, tak aby leżał na plecach, a ja usiadłam na nim okrakiem. On natomiast położył ręce na moich biodrach, a nasze usta znów spotkały się w namiętnym pocałunku. Tomlinson zapewne miał ochotę na powtórkę z wczorajszej nocy, jednak ktoś nam bezczelnie przerwał wbiegając do pokoju. Był to nikt inny jak Zayn i Niall.
- Ups.. Chyba przeszkadzamy.- wybuchnęli śmiechem, a ja szybko zeszłam z Louisa i usiadłam obok niego przykrywając się kołdrą.
- Idioci!- usłyszałam krzyk Harrego. Jeszcze jego by tu brakowało.
- Możecie łaskawie wyjść z tego pokoju?- mruknął rozzłoszczony Lou.
- A co? Aż tak bardzo się napaliłeś?- zapytał Malik, który trząsł się już od jakiegoś czasu ze śmiechu.
- Sio!- krzyknął mój chłopak wskazując ręką na drzwi.
- Nie przeszkadzajcie im, no!- wbiegł do pokoju zdyszany Harry, a ja otwartą ręką uderzyłam się w czoło.
W bieliźnie podeszłam do szafy i zaczęłam szukać czegoś do ubrania. Nie obchodziło mnie, że teraz wszyscy patrzą na moje prawie nagie ciało.
- Co się tak gapicie?- odwróciłam się przodem do nich.
- My? My się nie gapimy.- odwrócił wzrok Zayn, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Wyciągnęłam z szafy ciuchy i podążyłam w stronę łazienki, jednak dalej czułam spojrzenia 4/5 zespołu na sobie.
- No o co chodzi? Taka niezgrabna jestem czy jak?- uniosłam jedną brew oczekując odpowiedzi.
- Niezgrabna? Dobry żart, ale czemu ty się przy nas nie krępujesz chodzić w samej bieliźnie?- spytał Harry.
- Wiem, że mnie nie zgwałcicie, ani nic z tych rzeczy, a po za tym i tak jestem zajęta, a patrzeć sobie możecie. Bardziej mnie to śmieszy niż krępuję.- odpowiedziałam.~
Nagle do pokoju wbiegł roztrzęsiony Liam.
- Muszę wam coś powiedzieć..- zaczął.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się coś napisać, trochę opornie mi to szło :|
Nie macie dużo '' pikantnych szczegółów'' , bo ja.. jakoś po prostu nie dałabym rady tego wszystkiego opisać. ;p
Mi osobiście rozdział się nie podoba, nie wiem jak wam.
Z góry przepraszam za wszystkie błędy.
Następny jak będzie 8 komentarzy.. :)
Jeszcze jedna sprawa :D
Chciałabym wam polecić bardzo, bardzo fajny blog : http://party-hard-1d.blogspot.com/
Mi osobiście się cholernie podoba ;D
Można się pośmiać i wgl. :)
Przeczytacie to sami się dowiecie :D
Dzisiaj się nie rozpisuję, bo nie mam czasu. xd
Do następnego, pozdrawiam. xo xo
Głupoty gadasz , rozdział jest super... Jestem ciekawa co Liam powie ...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;***
Zgadzam się z moją przedmówczynią, ciekawa jestem co powie. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, i czekam na następny. ; )
Hehe... na to czekałam. Cieszę się ze Lou i Rose poszli krok dalej.... ;) ;p Ale rozdział jak całe opowiadanie jest po prostu super ! ;) Gratuluje. I już nie mogę doczekać sięnastępnego rozdziału... ;p Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział romantyczny i zabawny i to właśnie najbardziej mi się podoba :) . Dziękuje ci też bardzo za polecenie mojego bloga, naprawdę dzięki. Pisz następny xD
OdpowiedzUsuńOluuś, rozdział znakomity, a ty mi tutaj piszesz, że Ci się nie podoba? Mi najbardziej podoba się końcówka : zabawna i zaskakująca . ;D baardzo fajnie zakończone, tajemniczo ;**
OdpowiedzUsuńTen rozdział był bardzo interesujący, jestem ciekawa tak jak większość co ma do powiedzenia Liam, czekam i pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam czytać twojego bloga ale już od razu mi się spodobał. Ten rozdział jest bardzo ciekawy. Oczekuję na kolejny ;]
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.Lekko się czyta.Bardzo fajny.Tylko jaką Liam ma dla nich wiadomość ?Zapraszam do sb:www.youhavegotthatonethingbaby.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział się czyta bardzo szybko.Boski blog.Przeczytałam wszystkie rozdziały w godzinę.
OdpowiedzUsuńMasz tendencję do tego,że przerywasz w najlepszym momencie...
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny,tylko tak dalej ;)
Pozdrawiam