Zapraszam Was serdecznie na mojego drugiego bloga http://30days-oflove.blogspot.com/ :) Pomysł na założenie go narodził się niedawno. Post z głównymi bohaterami już się pojawił. Nie martwcie się! Ten blog doprowadzę do epilogu, a dalszą moją'' twórczość '' będziecie mogli czytać na owym, drugim blogu. Zapraszam i pozdrawiam! :*

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 4

Słońce świeciło jak nigdy. Przebrałam się w bikini i  leżałam na leżaku przy basenie, a chłopcy pływali. O ile te wygłupy można nazwać pływaniem. Lou zmęczony wyszedł z wody i zajął miejsce na leżaku obok mnie.
- Jak tam ? - uśmiechnął się.
- Dobrze, pogoda świetna jest. - westchnęłam.
- Ale ty chyba nie będziesz cały czas się opalać? - zaśmiał się.
- Na razie tak. Wieczorem, przecież nie. - odparłam.
Po dwóch godzinach chłopcy byli zmęczeni i poszli do domu, ja podczas opalania zasnęłam. Obudziłam się dopiero, gdy poczułam, że ktoś mnie całuje. Delikatnie, z uczuciem. Otworzyłam oczy, oczywiście był to Louis.
- Mmm.. Jaka pobudka.. - wymruczałam. 
- Profesjonalna. Mam dla ciebie dwie wiadomości jedną dobrą,a drugą jeszcze lepszą. - wyszczerzył się.
- Mów po kolei.- powiedziałam nie przestając się uśmiechać.
- Wszyscy po za nami pojechali do klubu na jakąś libację, więc spędzimy wieczór zupełnie sami.- przegryzł dolną wargę oczekując na moją reakcję.
- Fajnie, tylko co będziemy robić? - zamyśliłam się.
- Może zrobię nam jakieś drinki? - popatrzył się na mnie.
- Jak możesz! Chcesz mnie upić i wykorzystać!- zaczęłam się śmiać jak jakaś wariatka.
- Tak, tak. Odkryłaś mój plan, więc jak? - śmiał się razem ze mną.
- Z chęcią, a potem popływamy. - wskazałam ręką na basen. 
Chłopak na chwilę zniknął w domu i kilka minut potem pojawił się z drinkami w rękach. Podał mi jednego i zaczęliśmy rozmawiać.
- Rose, bo wiesz.. Zależy mi na tobie cholernie.. - popatrzył w dal.
- Mi na tobie też. - szepnęłam, skrycie mając nadzieję, że usłyszy.
- To co mam zrobić żebyśmy tak po prostu byli razem? - zapytał.
- Pocałuj mnie. Po prostu mnie pocałuj. - powiedziałam w nagłym przypływie emocji. 
Potrzebowała teraz tylko jego dotyku, jego pocałunków, po prostu potrzebowałam Louisa. Chłopak przybliżył się do mnie, jedną rękę wplótł w moje włosy, a drugą gładził po policzku. Nasze usta spotkały się w delikatnym, przepełnionym miłością pocałunku. Trwaliśmy w nim przez chwilę. Gdy oderwaliśmy się od siebie nie mogłam przestać się uśmiechać. Sama nie wiedziałam czemu kazałam tyle czekać na moje ''tak'' temu cudownemu chłopakowi. Moje rozmyślania przerwał głos Lou.
- Czyli..- zaczął, ale mu przerwałam.
- Czyli ja Rose Smith chcę być z tobą i tylko tobą Louisie Tomlinson' ie. -popatrzyłam się chłopakowi w oczy.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego. - uśmiechnął się.
- Wiem i to bardzo dobrze, może popływamy? - zaproponowałam. 
- Z tobą? Zawsze. - wziął mnie na ręce.
Po chwili obydwoje pływaliśmy. Rozmawiając, całując się, próbując nacieszyć się sobą. Nie zauważyliśmy kiedy się ściemniło. Było już po północy, więc postanowiłam pójść spać. Tym razem w pokoju Lou. Chłopak ułożył się na łóżku, a ja wtuliłam się w niego. Bałam się, że jak media się o tym wszystkim dowiedzą nie będę miała życia. Fanki będą mi grozić. To była naprawdę nieciekawa myśl. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. 
Obudziły mnie kłótnie chłopaków. Jednak nie przejmowałam się tym. Postanowiłam obudzić Lou, bo tak po prostu mi się nudziło. Ciekawiło mnie jak zareaguje na tak wczesną ( jak dla niego ) pobudkę. Pocałowałam go delikatnie w policzek - nic. Spróbowałam kolejny raz. Też żadnego skutku. Podparłam się na łokciach i złożyłam pocałunek na jego ustach. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak szybko go odwzajemnił.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się.
- A mogę iść jeszcze spać, żebyś znów mnie tak obudziła? - wymruczał.
- Nie, nie możesz. Śniadanie samo się nie zrobi, a po za tym ile można spać? Już po 11. - zaśmiałam się.
- Dobrze, dobrze. - westchnął.
Zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy leczyli kaca. 
- Aż tak dużo piliście? - wybuchnęłam śmiechem.
- Czemu ty jesteś ubrana w t-shirt Lou? - podejrzliwie zapytał Harry.
- Bo podkreśla błękit moich oczu? - powiedziałam z ironią.
- Bardzo śmieszne. Mam nadzieję, że nie zostanę wujkiem. - mruknął mój brat.
- A nawet jakby to co?- wtrącił Louis, który wszedł do kuchni.
- Weźcie mnie nie denerwujcie obydwoje! Jemy śniadanie i idziemy na spacer. Przynajmniej ja idę. - powiedziałam.
Wszyscy oczywiście powiedzieli, że pójdą razem ze mną. Po śniadaniu każdy udał się do swojego pokoju, aby się ubrać, umyć, itd. Chłopcy byli gotowi o wiele szybciej niż ja. Gdy wyszliśmy z domu zespół nie mógł odgonić od siebie fanek. Stałam z boku i czekałam, aż dadzą im spokój. Po 30 minutach nie miałam po prostu cierpliwości tam stać i ruszyłam sama w stronę parku. Jak tylko do niego przyszłam usiadłam na jednej z ławek; chwilę potem pojawili się chłopcy na czele z Lou.
- Przepraszamy, sami już mamy tego dość.- mówił mój chłopak.
- Nic się nie stało po za tym, że zgłodniałam. - próbowałam się uśmiechnąć.
- Nie chcesz, żeby media i fani dowiedzieli się, że jesteśmy razem? - zapytał smutno mój chłopak.
- Boję się ich reakcji, to takie dziwne? Teraz mam normalne, spokojne życie, a jak media się dowiedzą to na każdym kroku będzie za mną biegał tłum reporterów. - skrzywiłam się.
- To na razie nikt się o niczym nie dowie, ale kiedyś trzeba będzie to wszystko ujawnić. Jednak czuję, że wszyscy się już zaczynają domyślać. Często pokazujesz się z nami publicznie, więc dużo osób ma różne domysły. - westchnął Harry.
- Ech.. Dowiedzą się o wszystkim w swoim czasie. - mruknęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótki, ale nie miałam weny, ani czasu ;)
Następny pojawi się szybciej :)
Pozdrawiam. XX

3 komentarze:

  1. świetny rozdział ;**
    Lou jest taak romantyczny .. ;D
    czekam na nexta xp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne. ; )
    Czekam na następne rozdziały. XD
    Pozdrawiam. x3

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty
    czekam na następny rozdział xD
    pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń